Noo i popełniłam:) w końcu po nastu latach odkopałam pędzelki i ruszyłam do boju...w sumie po takim czasie dobrze że i tak wiem jak się trzyma pędzelek...mój fisioł aniołkowy dał znać i zamiast zająć się czymś bardziej przydatnym, ręka sam ruszyła i zrobił się aniołek. Z tymi aniołkami to nie wiem kiedy się zaczęło..w sumie zawsze jak przechodziłam koło jakiegoś sklepu to przyciągały moją uwagę...dopiero jednak tak od 10 lat namiętnie je skupuję. Wyszukuje w rożnych miejscach ,przywożę jako pamiątki z podróży i nie potrafię koło żadnego przejść obojętnie, tak więc mam ich już kolekcję sporą około 40 szt. Występują w postaci figurek, szkatułek, świeczników, zawieszek :P
2 dni temu
jestes wszechstronnie uzdolniona:) obrazki, robótki, kwiatki, obiadki;)! aniołku...
OdpowiedzUsuńuhmm,...jakoś zabijam wolny czas:*
OdpowiedzUsuńwitaj sąsiadko ;)
OdpowiedzUsuń...ja z rewizytą wpadłam na chwilkę i myślę, że zanosi się ciekawie. Kibicować Ci będę w tworzeniu wymarzonego domu na wsi, bo i mnie czeka przeprowadzka na wieś kaszubską.
Pozdrawiam serdecznie
A dziękuję za wizyt i pozdrowienia. Czekam na jakieś wzmianki na blogu odnośnie twojego Kaszubskiego domku...będę zaglądać i podpatrywać
OdpowiedzUsuńWitaj. Znalazłam Twój blog poprzez Polskie Wnętrza i bardzo mi się spodobał zwłaszcza jego początek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziekuje :)..i pozdrawiam również
OdpowiedzUsuń